poniedziałek, 8 września 2014

Uroczyste pożegnanie z prostownicą!




Dobry wieczór Wam kochane! ♥
,
Chciałabym pochwalić się, że wytrwałam bez prostownicy od piątku. Dobry wynik, pomimo, że dzisiaj mamy dopiero poniedziałek. Co na to wpłynęło? Stan moich włosów, pomimo wielkiej i skutecznej pielęgnacji. A przede wszystkim ilość włosów na mojej Tangle Teezer. Szczotka nie wyrywała mi włosów, ja widziałam po prostu jak kruszyły mi się gdzieś w połowie - czyli od miejsca w którym zaczynam prostowanie. 

Moje włosy są z natury proste jak druty. Miałam okresy prostowania włosów, całkiem prostych. Potem oczywiście farbowanie - będąc na wsi stwierdziłam że jeśli potrzymam 15 minut czarną farbę na głowie to będę miała brązowe - bo przecież producent kazał trzymać 30 min. Brawo! No to zostałam czarnulką. 
Potem rozjaśniacze etc. Włosy do czerwca były w opłakanym stanie... 


Po kolejnym farbowaniu, już na piękny beżowy blond stwierdziłam, że lepiej mieć krótkie a zdrowe włosy, niż dłuższe zniszczone. Nożyczki poszły w ruch, ciach, ciaaach....  Włoski zostały do ramion. 
Bardzo chciałam mieć włosy do łopatek i ładny odcień blondu. Ładny odcień blondu już mam a co z pięknymi, długimi włoskami? :( 
No i walka o każdy centymetr!
Dzisiaj patrząc w lusterko obiecałam sobie farbować same odrosty. Reszcie dać na razie spokój! ;) Należy im się odpoczynek.
Ale co dalej?
Muszę nauczyć się systematyczności w piciu siemienia lnianego, który jest według mnie przepyszny.
Pić skrzypowitę, która leży w szafce. I tylko leży. Od miesiąca.

Jeśli chodzi o plan pielęgnacji to już mam swoich ulubieńców! ;) Ale o tym w następnym poście.

Moje włosy bez prostownicy: 


Po prostu nijak mi się podobają. No nie ma opcji żebym tak wyszła, to co jest na zdjęciu to jest nic. Po godzinie JEDEN bok zacznie się wywijać a grzywka jak zawsze zacznie się buntować. 


JAKA NA TO RADA?

Warkocz!   Tak,  normalny warkocz. Na noc, na pierwsze godziny poranne. U mnie jednak najlepiej sprawdza się na lekko wilgotnych na noc, rano wstaje, przetrzepuje palcami i fryzura GOTOWA! Jednak nie zawsze uda mi się umyć włosy wieczorem, dlatego czasem myje rano ok. godziny 6 i rozpuszczam koło 12. Efekt według mnie jest zniewalający, taki dziewczęcy.. ;)